Coco Chanel. Sypiając z wrogiem.

Okładka książki "Coco Chanel. Sypiając z wrogiem."Książka autorstwa Hal’a Vaughan’a została zaprezentowana światu w 2013 roku. Jest nie tylko biografią Coco Chanel, ale również przejawem tego, że ikona mody XX wieku, która „uwolniła kobiety z gorsetów”, feministka i bizneswoman, współpracowała z nazistami. Jest to pierwsza książka ujawniająca fakty z życia Coco, z lat 1941-1954, które do tej pory owiane były tajemnicą. 

Kilka słów o historii Coco Chanel

Na samym początku mamy do czynienia z normalną biografią. Poznajemy dzieciństwo Coco, a właściwie Gabrielle Bonheur Chanel, które nie należało do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Gabriellę pochodziła z małego miasteczka, miała pięcioro rodzeństwa i została osierocona najpierw przez zmarłą matkę, a później przez ojca, który postanowił pozostawić rodzinę. 6 lat spędziła w sierocińcu w Aubazine, gdzie nauczyła się szyć. Później została przygarnięta przez ciotkę, która doskonaliła jej umiejętności krawieckie, i tak rozpoczęła się droga Chanel: od sierocińca, po jeden z największych światowych domów mody, klasyczną małą czarna i Chanel No. 5.

Nic nie jest jednak tak piękne, jak wydaje się być na pierwszy rzut oka. Coraz głębiej wchodząc w historię Coco poznajemy coraz bardziej jej ciemną stronę. Zaczynając od narkotyków i innych używek, których nie lubiła sobie odmawiać,a wręcz była od nich uzależniona, wchodzimy na naprawdę grząski grunt.

Na początku dowiadujemy się o niechęci naszej bohaterki do Żydów. Niechęci…? Za lekko powiedziane. Nienawiści. Chanel bowiem Żydów nienawidziła. Potem ukazuje nam się jej już wcześniej wspomniana kolaboracja z nazistami, długoletni romans z niemieckim szpiegiem, współpracownikiem Jesepha Gobbelsa,i jej pracę dla wywiadu niemieckiego oraz Heinricha Himmlera.

Moje wrażenia po lekturze

Przyznam szczere, że po lekturze tej książki zmieniłam sposób postrzegania osoby Coco Chanel. Wcześniej ta kobieta była dla mnie swego rodzaju wzorem i kimś wartym naśladowania. Jednak aspekt żyjącej w niej nienawiści do drugiego człowieka niestety całkowicie ją u mnie skreśla. Przyznam też, że utwór ten trafił w moje ręce przez czysty przypadek, jednak mimo wszystko myślę, że warto było go przeczytać i otworzyć oczy, pomimo tego, że zburzył poniekąd minimalnie mój światopogląd. No cóż, nie pozostaje mi nic innego niż powtórzyć tezę starą jak świat – warto czytać! Nawet jeśli nie zawsze jest to dla nas przyjemne, to lepiej wiedzieć o nieprzyjemnościach, niż nieświadomie żyć w wyimaginowanej utopii. 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Biografie i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *